Polacy przejmują od Niemców urzędy w Warszawie

Zdjęcie dla kartki: Polacy przejmują od Niemców urzędy w Warszawie Blur dla zdjęcia do kartki: Polacy przejmują od Niemców urzędy w Warszawie

mal. Stanisław Bagieński/Muzeum Wojska Polskiego

11 listopada 1918

„Warszawa wstała dziś ze snu z zapytaniem na czołach: co przyniesie dzień dzisiejszy”? Jak się okazało przyniósł rozejm kończący I wojnę światową, oraz związane z tym przejmowanie urzędów i organów administracji przez polskie władze.

Następnego dnia - 11 listopada we francuskiej miejscowości Compiègne został podpisany rozejm kończący I Wojnę Światową, zaś w Warszawie przed południem przedstawiciele władz okupacyjnych oświadczyli, że tego dnia przekażą urzędy oraz obiekty wojskowego władzom polskim.

Wśród przejętych budynków znalazł się pałac Namiestnikowski, będący do tej pory siedzibą gubernatorstwa niemieckiego. Pod kierownictwem późniejszego ministra komunikacji Juliana Eberhardta przejęta została dyrekcja kolei mieszcząca się na rogu Al. Jerozolimskich i Nowego Światu, oraz dworce kolejowe. W ratuszu następowało przekazywanie urzędów Milicji Miejskiej, organu porządku publicznego powołanego w lutym 1916 r. w miejsce Straży Obywatelskiej. Na placu Wareckim (obecnym pl. Powstańców Warszawy) polscy urzędnicy przejęli zespół budynków pocztowych. Z budynków zdejmowano niemieckie tablice, czasami „przy udziale strażaków, gdyż szyldy wmurowane były bardzo trwale”.

Tego dnia zawieszono działalność sądów niemieckich w pałacu Paca przy ul. Miodowej – „sądownicy niemieccy otrzymują dziś pensje. Pakują kufry”. Równocześnie decyzją polskiego prokuratora sądu apelacyjnego uwolnieni zostali więźniowie polityczni, zarówno ci skazani wyrokami sądów, jak i ci zatrzymani prewencyjnie. Było to możliwe między innymi dzięki objęciu więzień przez polską władzę sądową.

W godzinach popołudniowych Polacy odzyskali kontrolę nad tramwajami miejskimi. Delegacja przejmująca przedsiębiorstwo udała się specjalnym tramwajem do biur przy ul. Młynarskiej, a relacjonująca to wydarzenie prasa wyrażała radość ze zmiany: „Skończyła się zatem osławiona gospodarka panów Rummla i Auerbreta, prowadzona według udoskonalonych zasad rabunku i bezwzględności”.

W gmachu banku przy ul. Bielańskiej, zamienionego na niemiecki wydział surowców wojennych, przejęto oprócz pieniędzy znaczne zapasy spirytusu (300 tysięcy kilogramów), nafty (100 tys. kilogramów), oliwy, olejów, skór, wyrobów włókienniczych, itp.

Polskie wojsko zajęło Cytadelę, budynek Komendy Miasta przy pl. Saskim, pałac Saski, do którego wprowadziło się ministerstwo wojny oraz sztab generalny. Zajęte zostały także składy zbożowe na Powązkach.

Niestety nie wszędzie przejmowanie urzędów i rozbrajanie niemieckich żołnierzy odbyło się bez incydentów. W okolicach Cytadeli i dworca kowelskiego (obecnie dworzec Gdański) nastąpiła wymiana ognia pomiędzy niemieckimi i polskimi żołnierzami. Także w innych częściach miasta słychać było strzały.

Mimo incydentów, Warszawa kładła się do snu w zupełnie innej rzeczywistości niż o poranku – bez niemieckich urzędników. Ich miejsce zajęli Polacy. Wśród nich Józef Piłsudski, który 10 listopada przyjechał do Warszawy, uwolniony z więzienia w Magdeburgu. Decyzją Rady Regencyjnej 11 listopada Piłsudski objął naczelne dowództwo wojsk polskich oraz rozpoczął misję tworzenia rządu narodowego. Warszawa na nowo stawała się stolicą Polski.

Literatura:
Krzysztof Kozicki, Listopad 1918 - raporty i relacje z akcji rozbrajania Niemców, "Niepodległość i Pamięć", 2008, Tom 15, Numer 2 (28), s. 205-218.

Fotografia:

Rozbrajanie Niemców przed Główną Komendą na placu Saskim w Warszawie (1918) - mal. Stanisław Bagieński/Muzeum Wojska Polskiego