Pierwszy przelot samolotu nad Warszawą

Zdjęcie dla kartki: Pierwszy przelot samolotu nad Warszawą Blur dla zdjęcia do kartki: Pierwszy przelot samolotu nad Warszawą

13 sierpnia 1911

„Rozpoczęcie w Warszawie ery uskrzydlonej ludzkości”, tymi słowami 105 lat temu prasa okrzyknęła pierwszy przelot samolotu nad Warszawą wykonany przez Michała Scipio del Campo. Przelot odbył się w ramach pokazów wzlotów na Polu Mokotowskim.

Scipio del Campo nie był pierwszym, który poderwał skrzydła samolotu w Warszawie. We wrześniu 1909 r. z pokazami lotniczymi zawitał „początkujący lotnik Legagneux”. Nie były one udane – przeloty były bardzo krótkie, na niskiej wysokości, bez żadnych ewolucji. Publiczność zgromadzona na terenie torów wyścigów na Polu Mokotowskim była mocno rozczarowana pokazami. W listopadzie 1909 r. przy bardzo złej pogodzie pokazy wzlotów w wykonaniu barona de Catersa zakończyły się rozbiciem samolotu. W kwietniu 1910 r. do Warszawy przyjechał lotnik Guyot. Jego wzloty zakończyły się roztrzaskaniem dwóch samolotów o ziemię – na szczęście pilotowi nic się nie stało. W krytycznym artykule w Przeglądzie Technicznym „Przyczyny niepowodzenia wzlotów Guyota” zarzucano siadającemu za sterami „niewielką znajomość teorii lotu” oraz „niedostateczne fachowe uzdolnienie lotnika”. W czerwcu 1910 r. bardziej udane wzloty wykonywał na polach siekierkowskich pilot Grand. Złą passę pokazów przełamał dopiero przyjazd rosyjskiego pilota Utoczkina w czerwcu 1910 r. Jego przeloty na Polu Mokotowskim „pokazały wreszcie niedowierzającej już i zniechęconej Warszawie czem jest lotnictwo”. Samolot systemu Farman trzykrotnie wzniósł się w powietrze, każdy z lotów trwał około 6-ciu minut, a maksymalny osiągnięty pułap wyniósł około 25 metrów.

Zła passa pokazów lotniczych w Warszawie została przełamana, a liczba miłośników lotnictwa zaczęła się zwiększać. W prasie na początku sierpnia 1911 r. pojawiły się ogłoszenia o pokazach wzlotów z Pola Mokotowskiego, które miały się odbyć w kolejnych dniach począwszy od 13 sierpnia.

Tym razem zgromadzona na Polu Mokotowskim publiczność miała okazję oglądać naprawdę mistrzowskie popisy. Wśród pilotów znajdował się Michał Scipio del Campo – 24-letni Polak z rodziny przybyłej z Włoch do Polski wraz z dworem królowej Bony. Miał na swoim koncie zarówno profesjonalny kurs pilotażu odbyty we Francji, jak i udział w wyścigu Moskwa-Petersburg.

Około godziny 19-tej w upalną niedzielę 13 sierpnia Scipio del Campo usiadł za sterami samolotu Taube (Gołąb) zaprojektowanego przez Igo Etricha „wzorowanym na systemie Bleriot’a, i tem głównie różniący się od tego ostatniego, że dwa skrzydła, […] mają kształt rozpostartych skrzydeł ptaka w locie, a koniec kadłuba […] również ma kształt ptasiego ogona”. Po zatoczeniu kręgu nad lotniskiem i osiągnięciu pułapu 500 metrów, pilot zatoczył drugie koło nad Rakowcem, a następnie poleciał nad miasto lecąc nad Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem, do placu Zamkowego, po czym zawrócił i trzymając się mniej więcej linii ul. Marszałkowskiej powrócił entuzjastycznie witany przez publiczność. Taką trasę podała kilka dni później, zaś sam Scipio del Campio w swoich wspomnieniach podał podobną trasę, ale w przeciwnym kierunku… Cały przelot trwał 18 minut i jak twierdzą historycy nie do końca był legalny, wobec carskiego zakazu lotów na Warszawą. Czy było tak faktycznie, trudno powiedzieć, gdyż następnego dnia pilot Henryk Segno „kierownik szkoły lotników” po przelocie do Raszyna w towarzystwie pierwszej polskiej kobiety-pilota Marii Mrozińskiej „już bez swojej towarzyszki, poleciał nad Warszawę”. Tego samego też dnia ponownie Scipio del Campo poleciał nad Warszawę – tym razem lecąc nad Łazienkami skierował się nad Pragę i wracając wzdłuż Nowego Światu i Alei Ujazdowskich po 21 minutach wylądował na Polu Mokotowskim. Także pilot Jankowski tego dnia poleciał nad miasto – doleciał do „drapacza nieba” – czyli gmachu centrali telefonicznej Cedergrena przy ul. Zielnej (późniejsza PAST-a) i zawrócił na Pole Mokotowskie. Najdłuższym lotem tego dnia był przelot Maksymiliana von Lerche, który w ciągu półtoragodzinnego lotu przeleciał nad miastem, nad Bielanami, Wilanowem, Jabłonną i Piasecznem.

Michał Scipio del Campo wkrótce stał się kierownikiem technicznym „Awiaty” – warszawskiego towarzystwa lotniczego szkolącego pilotów oraz produkujących samoloty, zaś samo Pole Mokotowskie pierwszym warszawskim lotniskiem - w okresie międzywojennym zarówno cywilnym jak i wojskowym.

Prezentacja współczesnego modelu samolotu Etrich Taube

Źródła:
„Głos Warszawski” z 17 września 1909
„Głos Warszawski” z 19 listopada 1909
Przyczyny niepowodzenia wzlotów Guyota, „Przegląd Techniczny” z 2 czerwca 1910.
„Sport Powszechny”, 1910, nr 2
„Sport: pismo ogólno-sportowe ilustrowane”, 1911, nr 15

Fotografia:

Michał Scipio del Campo za sterami samolotu

Materiały dodatkowe